Bywa, że mój dzień rozpoczyna się jeszcze nocą dnia poprzedniego. Nowe zaproszenie, do kolejnej szkoły 📗 😍 O godzinie 23 wyruszam ze swej miejscowości do Poznania, gdzie oczekuję prawie 3 godziny na nocny pociąg do Warszawy. Stamtąd mam już tylko kawałek do stacji w Sulejówku, skąd trafiam do maleńkiej szkoły podstawowej w miejscowości Chobot, przy nieocenionym wparciu pani Wika Węglińska – to ona wypatrzyła Szepty Kniei na facebooku i zorganizowała całe spotkanie. Jej dzieci uczą się właśnie tutaj. Jest po ósmej rano. Udało się zdążyć. Trwają jeszcze lekcje, więc mam trochę czasu aby zainstalować się na spokojnie ze sprzętem no i pogawędzić z Nauczycielami o tym, co w lesie piszczy. Przyjęty jestem tak radośnie i ciepło, co w głębi bardzo mnie wzrusza. Nie czuję zmęczenia ani trochę. Napój energetyzujący (fuj) okazuje się być niepotrzebny. Nie wiadomo skąd, aktywują się niezmierzone pokłady ożywienia i energii. Nie miałem pojęcia, że istnieją we mnie. Po dzwonku przybywają dzieci. Chwila zamieszania, ale i ciekawość, uśmiechy. Witamy się. Wreszcie mogę zaczynać…
– Dzisiaj przeniesiemy się w tajemny świat lasów, łąk, pól, bagien i zagajników. Zapoznamy się z odgłosami zwierząt tam żyjących, nauczymy rozpoznawać niektóre ptasie głosy, dowiemy jak żyją, co je cieszy, bawi, a czego się boją, oraz jak je poznawać i obserwować tak, aby nie przeszkadzać im w codziennym życiu.
Zaczynamy od prezentacji – pokazu slajdów z głosami i obrazkami. Przy każdym z nich robię przerwę, wtrącając opowieści i ciekawostki z pamięci, których przychodzi do mnie wtedy mnóstwo. Bo i z każdym pokazanym zwierzęciem wiążą się osobiste historie, przeżyte podczas godzin wędrówek i czuwania w leśnym świecie. Najbardziej intryguje, kiedy opowiadam jak byłem blisko – sarny, lisa, łosia czy dzika. Jak to możliwe? Żebym sam to wiedział… Po prostu ufają i przyzwyczajają się. A przy odrobinie znajomości ich ścieżek i zwyczajów, można wtopić się tak, że podobne spotkania staną się ‘’zwyczajną’’ częścią każdego spaceru. Dzieci od początku mają mnóstwo pytań i swoich opowiastek, dostrzegam nieraz i po dwie łapki uniesione w napiętym oczekiwaniu, ze wzrokiem utkwionym we mnie. Chobot to mała miejscowość położona blisko lasu wśród pól. Plączą się tutaj zające, bażanty, sarny, lisy i dziki, które to dzieci znają i kojarzą już z własnych obserwacji. Staram się przedstawiać zwierzęta tak, jak sam je postrzegam. Jako istoty ciekawskie, wesołe, inteligentne, skore do zabaw i psot. I tutaj też jest co opowiadać. Bo mało kto wie, że sarny okazują sobie czułość i potrafią dokazywać na polach zupełnie jak małe psiaki. Mało tego, rozpoznają się osobiście, po cechach dla nas niewidocznych. Narastająca ciekawość, rodzi burzę mózgów, bo każde chce coś od siebie opowiedzieć lub zapytać. Na szczęście mam wsparcie nauczycieli, którzy wiedzą co robić w takich sytuacjach i umieją utrzymać ciszę Wypływają kolejne informacje i ciekawostki.
Dlaczego dziki kąpią się bagnie i oblepiają błotem? W jakim celu ocierają o drzewa, używając ich jak szczotek? Jak naśladować pisk sarniej kozy? Kiedy najlepiej obserwować zimowe lisie gody, oraz dlaczego niesłusznie oskarża się rudzielca o wyjadanie zajęcy? Bo przecież w diecie lisa dominują małe gryzonie, a zając potrafi biegać z prędkością 70 km na godzinę, lis maksymalnie do 50 – nie ma więc szans w takim pościgu. Wracam też wtedy pamięcią do obserwowanych polowań lisich, kiedy zające dosłownie płatały figle, skradającym się lisim głodomorom. Gdzie najlepiej podglądać w Polsce żubry? Jak żyje chmara jeleni, oraz ‘’kim jest’’ licówka? Skąd się wzięły u nas daniele i bażanty? Które ptaki trąbią na powitanie słońca? Jak to jest, że sarny ‘’znają się’’ z żurawiami i żerują wspólnie o poranku na łące? Na co i jak poluje ryś? Ta mała, śliczna łasica – aż taki z niej ‘’rozbójnik’’, plądrujący tunele nornic? Jakie sztuczki stosują czajki dla ochrony gniazd i piskląt? Dlaczego słowiki śpiewają nocą? Gdzie możemy spotkać bąka? Nie mogło też zabraknąć kawałka o mych ukochanych bobrach. Tu dzieci oglądają na zdjęciach z moich okolic; tamy, rozlewiska i przepływy stworzone przez te pracowite zwierzątka. Tłumaczę jak działania bobrowych robotników pomagają nam oszczędzać i oczyszczać wodę, jak dzięki temu chronimy jej zasoby i oszczędza nam to bolesnych skutków zmian klimatycznych. Przy stróżkach i rozlewach uwieczniłem ogrom zwierzęcych tropów, jakie pojawiły się, kiedy tylko bobry osiedliły się zmieniając okolicę na dobre. ‘’Bobre’’ Dzieci więc widzą na własne oczy, w jaki sposób praca tych wodnych grubasków przyciąga do nowej ostoi zwierzęcych osadników, którzy korzystają z niedostępności podmokłego terenu i nowych kąpielisk, oraz zarastającej roślinności. A przecież nie tylko one – wraz z bobrowymi stawami do nowego świata zawitają kaczki i ptaki brodzące, ryby, oraz ogrom innych maleńkich stworzeń. Dowiadują się też, dlaczego krótkowzroczny, nieświadomy człowiek oskarża te pożyteczne zwierzęta o ‘’szkody’’ oraz jak prosto można im zaradzić, nie krzywdząc przy tym nikogo.
Teraz zaglądamy na chwilę do nocnego świata zwierząt, w czasie szelestów, chrobotów, księżyca i mgieł. Wtedy dzieci dowiadują się dlaczego nietoperze to takie pożyteczne zwierzęta, jak chronią nas przed komarami, i w jaki sposób można im pomóc. Sympatyczne pyszczki gacków budzą u większości uśmiech, choć przewinął się w obrazku też jakiś nocek i mroczek. Gacki wybrałem celowo – jako jedne z niewielu są znane i kojarzone z nazwy dość powszechnie. Są przy tym wielce urocze 🦇 Opowiadam o moich nocnych spotkaniach z dzikami, te budzą niejaki podziw i kolejne pytania. Krótka gawęda o ciekawskich sowach na ściernisku, które podlatują obejrzeć nieznanego wędrowca. Choć czasu mamy dziś bez limitu, ‘’wszystkiego’’ opowiedzieć nie jestem w stanie. Cieszę się, że zapamiętają choć pójdźkę, płomykówkę, i puszczyka. Te, które spotkać można najłatwiej.
Kuna akrobatka.
Wędrując pewnego razu skrajem lasu, dziwny szmer przykuł moją uwagę. Rozglądam się wszędzie – nic. Znowu. Dostrzegam, że z sosny osypują się rude fragmenty kory. Czyżby drzewo zapraszało do gawędy z sobą? Spoglądam wyżej i dostrzegam sprawcę całego zamieszania – z góry spogląda na mnie ciekawski łepek młodej kuny. Jest zaskoczona chyba równie jak ja – spotkać to przecież nocne zwierzę, tak odkryte w ciągu dnia? Przyglądamy się sobie długo, długo. Ja ani drgnę przez cały czas. Wiem, już, że zwierzęta taka postawa zarówno intryguje jak i uspokaja. Ona wygląda, to z tej, to z drugiej. Wreszcie zaczyna się wspinać. Ale jak lekko! Widać, że to dla niej nie pierwszyzna. Teraz mierzy wzrokiem do kolejnego drzewa, i jak z procy wykonuje śmiały, odległy skok na kolejną sosnę. Gałąz ugina się sprężynują delikatnie. Jak ona tak potrafi! Zupełnie swobodnie, bez strachu, trafia dokładnie tam gdzie zamierzy. I tak po kolejnych drzewach oddala się ode mnie ‘’drogą powietrzną’’ pozostawiając w radości i niejako osłupieniu. A jak to było, kiedy zając bronił się przed myszołowem, skacząc odważnie na natrętnego drapieżnika? Uff! Opowiadanie obserwacji z pamięci idzie mi coraz lepiej.
Teraz pora na pozostałe zdjęcia i kilka filmów, które budzą równie wiele entuzjazmu. Na nich dzieci mogą zobaczyć jak zwierzęta zachowują się w swoim środowisku naturalnie oraz niemal dotknąć, kiedy zwierzaki w ujęciach trącają pyskiem wypatrzoną kamerę. Widzą też, że nie zmyślałem niczego – na przechwyconych ujęciach dostrzec można jak zwierzęta bawią się z sobą, rozpoznać kolejne gatunki ptaków i dowiedzieć następnych ciekawostek. W jaki sposób sójka sadzi dęby? Jak strażniczka lasu ostrzega inne zwierzęta? Dlaczego daniele kopią dołki? Jak kukułka podrzuca jajka, i jak jej pisklę poczyna sobie w obcym gnieździe? Dlaczego małe ptaszki zwykle nie rozpoznają pomyłki – podrzutka? Czemu kozły saren szczekają tak ochryple? Jak odróżnić myszołowa od jastrzębia? Na co zwrócić uwagę, szukając w polu tropów zwierząt i czyj do kogo należy? Dlaczego żurawie tańczą? Całe to bogactwo, zebrane w pamięci, wspomnieniach i z przeczytanych książek – tak się cieszę, że mogę się tym podzielić. Czas wreszcie na pytania…
– Od kiedy pan tak obserwuje i podgląda, no i dlaczego?
I to pytanie szczególnie mnie porusza. Patrzę na roziskrzone buzie i przeglądam się w ich twarzach. Widzę dawnego siebie – tak samo zafascynowanego i urzeczonego tym światem. Choć już wtedy zaczytanego w książkach na ten temat. Najpierw była ‘’faza’’ na większe ssaki, potem ptaki i nietoperze. Jakiś czas na płazy i gady – zaczytywałem się w książkach o żabach, ropuchach, jaszczurkach i wężach. Motyle, ćmy, owady, nieco roślin i łąki. A teraz drzewa. Choć tyle jeszcze przede mną do odkrycia, i nie jestem w stanie zmagazynować wszystkiego w pamięci. Dlaczego? No bo kocham… Odkąd pamiętam, widok zwierząt w naturze, powodował we mnie postępującą ciekawość, radość i szczęście, nawet jeśli widziane były tylko na chwilę. Z czasem cotygodniowe spacery z rodzicami i wypady na grzyby nie wystarczyły już aby zaspokoić moją ciekawość. Zacząłem wędrować sam, coraz częściej, dalej, dłużej i odważniej. A pośród swoich zwierząt, uczestnicząc w ich świecie i życiu, czuję się szczęśliwy. Uwielbiam być blisko nich, niewidoczny, zaakceptowany, i co najważniejsze – obdarowany chwilami i obserwacjami, którymi mogę się z kimś podzielić. To wszystko sprawia mi nieopisaną uciechę.
Pytań jest ogrom, widzę mnóstwo łapek w górze machających do mnie, i teraz dopiero zaczyna się prawdziwa burza mózgów. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Dobrze, że panie wychowawczynie są w stanie zapanować 😛 Czy nie boję się chodzić nocą? Jak blisko nagrywałem ryki jeleni na rykowisku? Dlaczego kuropatwy zakopują się w śniegu? Gdzie w Polsce żyją chomiki? Jakie zwierzęta możemy spotkać w niedalekim tutaj Kampinosie? Wspominam zdarzenie, kiedy sarna zasnęła mi pod czatownią i musiałem 2 godziny czekać, aż łaskawie przeniesie się gdzie indziej. Jest zdjęcie maleństwa. Przy okazji znów o nietoperzu mieszkającym w konstrukcji, który swoim cowieczornym chrobotem, przyzwyczaił żerujące zwierzęta do lekkiego hałasu, dzięki czemu mogłem poruszać się w środku swobodniej. Ktoś opowiada o jeleniu, który wpadł pod auto. Poruszamy temat przejść dla zwierząt przy autostradach, oraz pozostajemy w zgodzie i wyrozumiałości, że to człowiek zajmuje zwierzętom coraz to nowe i kolejne tereny do życia, a one po prostu szukają tylko spokojnego miejsca dla siebie… A to my jesteśmy w ich świecie gośćmi, żyjemy na jednej planecie wspólnie, a ze swą przewagą w rozumie, winni im jesteśmy zrozumienie, szacunek i opiekę.
Dudek, zimorodek, wilga, żołna, – jak wielkie bogactwo kolorowych, cudownych ptaków kryje nasza Polska? Ktoś pyta, czy widziałem w życiu zielonego dzięcioła. Oczywiście! Dzięcioł zielony i zielonosiwy, bardzo podobne do siebie ptaszki. I już rozmawiamy o ich zwyczajach. Czy miałem w życiu jakieś zwierzęta? Pewnie! Było tak, że towarzyszyły mi długo. Pięć papug, chomiki, myszki, pies, trzy akwaria, kanarek, miniaturowe żabki afrykańskie – karliki szponiaste… Nie wiadomo, kiedy mijają ponad dwie godziny, a tematów wypływa tyle, że nie sięgam do wszystkiego pamięcią. Pora nam kończyć Dzieciaki obstępują wokół mnie, krzycząc gromkie DZIĘKUJEEEEMYYY, którego dźwięk pozostanie w sercu na długo. Po wszystkim, kiedy większość opuściła już salę, podchodzi jeden z chłopców i pyta, gdzie może przeczytać moje wiersze i opowieści. Pamiętam go – dużo się wygłupiał i zadawał mnóstwo pytań. Teraz z radością mówię mu, gdzie można odnaleźć szeptowego bloga, pozostając w uśmiechu że coś się w młodej duszy zapisało
A osobne gawędy rozgadały się jeszcze wraz z nauczycielami i dyrekcją, którzy okazali się być równie wdzięcznymi rozmówcami i słuchaczami. I znów kolejne zaproszenia zostały ofiarowane, gdzie tym razem opowiem już o drzewach, ich energiach i przekazach, zabiorę do pobliskiego parku na zapoznanie i tulenie Drzewnych Przyjaciół 🌳 Szczególne podziękowania składam dla pani Wika Węglińska, która zarezonowała z Szeptowymi opowieściami, zainicjowała i zorganizowała całe spotkanie. Niech Wam wszystkim las w najlepszych chwilach darzy.
Po ponad dobie aktywności, nie czuję się zbytnio zmęczony i nawet nie od razu kładę spać. Dusza cieszy się tak, że pewnie pojechałaby w tej samej chwili i 500 km gdziekolwiek, aby dzielić się jeszcze i jeszcze. Nie zna ograniczeń ciała. Układam ją wraz z sobą, do urywanego snu. Jej reakcja szepcze po prostu; TO jest TO
W podziękowaniu za ten czas, z życzeniami Wszystkiego Leśnego dla moich małych i dużych słuchaczy 💚 💙