Dzik jest piękny. Wiersze dla dzieci z kniei.

Dzik jest dziki, piękny, mądry,
Chociaż czasem bywa krnąbrny

I choć ma te ostre kły,
Rzadko kiedy bywa zły,

A kłów głównie tych używa,
Gdy dno lasu przeorywa

Larwy, kłącza i pędraki,
Ulubiony pokarm taki,

Dzik poświęca mnóstwo czasu,
Aby dobro chronić lasu,

Miesza ściółkę, spulchnia glebę,
Miewa taką też potrzebę,

Lubi cały jeszcze potem,
W bagnie się wymazać
Błotem

W mroku się wynurza z Cieni,
Siłę czerpie z głębin Ziemi

Z mocą miękką darń buchtuje,
Smakołyki, wszędzie czuje

Bardzo boi się on ludzi,
W ciszy leśnej nocą budzi,

I człowieka, tak unika,
Gdy go spotka, szybko zmyka

Cieszy wielką się swobodą
I podąża, za przygodą,

Radzi sobie dobrze wszędzie,
I ukochał też żołędzie

Do barłogów gna o świcie,
Aby się uchować skrycie,

Każdy kwiczy, chrumka, chrząka,
Nikt bez celu się nie błąka,

Bo dzik proste zna przyczyny,
Że najlepiej, wśród rodziny,

W legowisku się ułożą,
Ryje obok siebie złożą,

Dobrze tam po prostu mają,
No i bardzo, się kochają 🙂

——————————————–
——————————————–

Oh ten dziki dzik. ” Niedobry i zły”. Zwierzę chyba najbardziej budzące grozę, spośród wszystkich mieszkańców lasu. I mnie straszono złowrogim dzikiem. Znamy wszyscy pewien wiersz. Ale wędrując i włócząc się nocami w kniei czy na polach, ”zaliczyłem” pewnie setki niespodziewanych i wyczatowanych spotkań z dzikową bracią. Niemal zawsze schodziły mi z drogi. Ustępowały. Omijały. Niektóre z czasem, przyzwyczajały i skracały dystans. Nawet i lochy z młodymi – te w opowieściach rozjuszone i śmiertelnie rzekomo niebezpieczne, kiedy tylko miały sposobność, wybierały odwrót. Raz tylko zostałem pognany, gdy sam podszedłem za blisko. I we mnie zaprogramowano na wiele lat strach przed dzikami. ”Bo cię rozszrapie, stratuje, jak będziesz się tak po nocy włóczył. Cóż, kilkanaście lat przewędrowane, i nic takiego się nie stało. Tego mało, że zacząłem wyciągać zgoła odmienne wnioski o tych inteligentnych zwierzakach, niż wkoło się opowiadało. No bo skąd w ogóle wziął się mit złego dzika? Pominę tutaj pewien oczywisty wiersz, który znamy wszyscy. Druga strona medalu, to prześladowania przez człowieka. Nie jest chyba trudno wyobrazić sobie ranne na polowaniu zwierzę, które otoczone przez sforę użerających psów, przerażone i wycieńczone, w ostatnim akcie desperacji szarżowało na swoich prześladowców, aby z resztą nadziei wywinąć nieuchronnemu losowi. Poszarpane kłami psy, poharatani naganiacze, i mit ”wściekłej” bestii żyw. A wystarczyło nie krzywdzić…
Dzik znienawidzony jest przez rolników, bezlitośnie ścigany przez myśliwych, a i w lasach nie zawsze mile widziany. Gdzie zatem ma się podziać?

Dziś dziki zachowują się coraz częściej inaczej. Przychodzą do miast, żerują na śmietnikach, osiedlają w podmiejskich laskach, nie boją ludzi, samochodów, psów. Sprzątają resztki po człowieku. Ze wszechmiar pożyteczne zwierzęta. Zjadacze padliny i ”szkodników”, spulchniacze gleby, siewcy małych drzew. Opowiadają o tym szeroko przyrodnicy, którym dane było znacznie bliżej poznać ich obyczaje i zachowania.W mediach społecznościowych pojawiają się filmy dzików chodzących po plaży, rondzie, śpiących w ogrodzie pod balkonem. Dziś także wiemy, że to rodzinne, inteligentne i uczuciowe, pełne ciekawości zwierzęta. Przykłady z miast, pokazują że dzik, to nie krwiożercza bestia ścigająca wszystko co się rusza, a pragnie jedynie żyć w spokoju, obok nas. Oczywiście, sytuacje dramatyczne się zdarzają. Często nie znamy kontekstu, wydając oceny. Często ludzie nie przestrzegają dystansu, zasad zdrowego rozsądku. Pewne mity nadal pokutują. A my jako społeczeństwo, na pewno nie jesteśmy jeszcze wszyscy gotowi na taką bliskość z dzikimi zwierzętami. Może nasi potomkowie już będą? Może uzdrowią przekazaną przez pokolenia traumę? I temu właśnie służyć ma ten wiersz. Ku zmianie świadomości, ku otwarciu na to co i tak nieuchronnie nadchodzi. Bliskość i zrozumienie, współistnienie, albo wspólna, zbiorowa śmierć. Nie da się bowiem w nieskończoność zabierać zwierzętom terenów do życia, budować, osiedlać, i zaganiać coraz dalej w ostatnie parki i rezerwaty. Gdy staniemy pod ścianą, pojmiemy (oby nie za pózno), że Ziemia to nasz wspólny dom, nie na własność, który współdzielimy z szeregiem potrzebnych i wspaniałych gatunków. Wiersz można kopiować i wykorzystywać, z podaniem autora. Czytać dzieciom w szkołach. Staram się to sam robić, ilekroć zawędrują do placówek moje kroki. Ale Wy także macie dzieci, jesteście rodzicami, może wychowawcami. Przekażcie pociechom rzetelne ciekawostki o pożytecznym dziku. Pokażcie warchlaki. Przedstawcie sytuację jaką żeśmy im zgotowali. A wierzę, że one już zrozumieją…

Mam takie gorące marzenie, aby te zwierzakowe wiersze ( podobnych mam już kilka ) wydać w pięknie ilustrowanej książce dla najmłodszych. Żeby te teksty od małego pracowały w młodych Duszach, i odczarowywały społecznie wiele negatywnych stereotypów na temat niektórych zwierząt. Można mi w tym pomóc 🥰

➡️ Jeśli nie przekazaliście jeszcze 1,5 % od swojego podatku dla Szeptów Kniei, to do końca kwietnia można to zrobić. Te środki będą powoli pracować i gromadzić się w spokoju, leżąc najpierw na subkoncie fundacji ‘’Młodzi Młodym’’, która postanowiła wesprzeć mnie w spełnieniu tego wydawniczego marzenia. Jak to zrobić?

🌿 Napisz we wniosku o przekazanie 1,5% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP), cel szczegółowy:

✅ SZEPTY KNIEI 16364

KRS: 0000270261 (druk pit-37)

DOBRE WIEŚCI!

W naszej grupie Przyjaciele Kniei opublikowałem niedawno premierowo moją autorską BAJKĘ O VITALISIE, którą uważam póki co, za największe dzieło mojego pisarskiego życia. Jest to ballada – proza, w lekkim, wesołym tonie opowiadająca dalsze przygody sławnego lisa, który najpierw został leśnym prezydentem, i którego zwierzaki wygnały z lasu, po ogoleniu mu ogona. W mojej bajce lis trafia po wygnaniu do Wielkopolski, gdzie wykorzystując swój spryt, chytrymi sposobami zabiera się za myśliwych, a swoją szelmowską naturę wykorzystuje aby pomagać żyjącym razem z nim zwierzętom. Co się wyrabiało na tych moich polach…

Kto chce przeczytać taką świeżynkę, albo już czytać ją dziecku, tego do grupy zapraszam po aktywacji patronite na rok, od dyszki wzwyż.

https://patronite.pl/szeptykniei

To drugi ze sposobów w jaki możecie włączać się w działalność Szeptów Kniei i mieć udział w robieniu ze mną leśnego dobra.

Zdjęcie: printerest

1 komentarz do “Dzik jest piękny. Wiersze dla dzieci z kniei.

  1. byłam w lesie zbierać grzyby, i w pobliżu znajdowało się ogrodzenie z metalowej siatki… i nagle te dziwne dźwięki, byłam przerażona bo dziki były bardzo blisko, one swoimi mordkami rzucały się w ten płot by się przedostać/wydostać, i to robiły na moich przerażonych oczach, co zrobią jak już się przedostaną na drugą stronę? … pobiegły przed siebie uff

    Polubienie

Dodaj komentarz