Diamentowa cisza mrozu

Ziemia przykryta czapami rozsnutych na polach zasp, drzemie skostniała w ciszy. Szemrzą tylko, krystalicznie – drobinki srebrzystego pyłu, poganiane przez wiatr. Słyszą je tylko lisy. Te oglądają się z niepokojem, czując na rudym futrze, srogi oddech Dziadka Mroza. Nadszedł niespodzianie, obejmując we władanie rozległe połacie zaśnieżonych pól. Dziad w darze niesie wieczny sen. Kto mu się podda, usłucha wołania i wstąpi do wspaniałej krainy lodu, ten przepadł na zawsze. Wiedzą o tym sarny, które połączyły się w gigantyczne grupy. Naliczam i po sto sztuk. Razem łatwiej. Prościej. Lepiej. Lżej dodrapać się do oziminy, rozkruszyć śniegową pokrywę. A i ogrzać się wzajemnie. Parę godzin wcześniej, szalała śnieżyca. Na polach wirowały w tańcu pyliste wiry zimowej furii. Zaskoczone zwierzęta położyły się na gołej ziemi, pozwoliły aby biały puch pokrył je całkowicie. Z daleka przypominały ledwie zaorane bruzdy. Sarna potrafi się zakamuflować.

Cyt, cyt…Trzeszczą kruszone lodem gałązki. Zawsze coś dzwięczy w takiej ciszy. Nagle huk! Wystrzał jak z armaty. Trzasnęło, załoskotało z mocą i głucho tąpnęło. Na dębowym szlaku znajduję olbrzymi konar jednego z jesionów. Zaskoczone drzewo, nie wytrzymało nagłej różnicy temperatur…

A teraz spokój. Słońce zaszło w czerwieni, a z ostatnim zgasłym promieniem zimno zgęstniało, nabrało sił. Cieniutki sierp księżyca srebrzy nieśmiało po nowiu, malując śnieżny świat iskierkami wiecznych błysków. Gwiazdy skrzą w migotach. Kryształki wspomnień z dalekich światów, co wspomnienia przeniosły przez czas. W diamentowej ciszy mrozu, jarzą się najmocniej, najpiękniej… Kto raz je ujrzał, ten wie. Ten pójdzie z wyzwaniem, na spotkanie Dziadka Mroza i stawi mu czoło. Jeśli zwycięży… Nagrodą będzie najczystsze lśnienie.



Zapraszam też do innych zimowych opowieści, gdzie po raz pierwszy użyłem właśnie określenia ”diamentowa cisza mrozu”. Zaczarowało mnie ono w swym brzmieniu i inspiruje po dziś dzień. Czytaj więcej o śniegu:

Zimowy pielgrzym. Starcie z żywiołem zamieci

Z pamiętnika zimowego podróżnika: Noc Wędrowna

Lodowa Oaza

Zimowa pieśń kniei. Lisie marzenia

Odpoczynek w lodowej oazie

Na szlaku dzików: Pułapki Żywiołów

🍁 WAŻNE WIEŚCI: To starsze opowiadanie z 2022 roku, które zamieszczam tu z poślizgiem. Obecnie wszystkie moje nowe teksty i drzewne przesłania  znajdziesz już WYŁĄCZNIE w naszej facebookowej grupie  PRZYJACIELE KNIEI.  Publikuję tam najnowsze opowiadania, fotografie, opisuję swoje przygody i staram się najlepszą treścią uhonorować osoby mnie wspierające. Jeśli masz ochotę to czytać i przeżywać razem z innymi Czytelnikami, serdecznie Cię tam zapraszam:

https://www.facebook.com/groups/1023689752281733

Grupa jest płatna – działa w duchu wzajemnej współpracy, czyli podziękowania za moją pisarską i wędrowną działalność, którą muszę jakoś finansować. Aby do niej dołączyć, potrzeba zaangażować się najpierw w PATRONAT dla szeptów, w zakresie 10/15/20/27zł miesięcznego wsparcia przez rok. Po aktywacji PATRONITE Twoja prośba będzie akceptowana. Grupa jest formą wirtualnej prenumeraty bloga. Teksty z grupy w ogromnej większości nie pojawiają się na blogu i są dostępne tylko w niej.
https://patronite.pl/szeptykniei

Jeśli z jakiegoś powodu nie możesz korzystać z PATRONITE, napisz do mnie wiadomość, a znajdziemy jakieś rozwiązanie żebyś mógł cieszyć się treściami z grupy.

Z serca dziękuję, że każdego dnia budujemy zaangażowaną społeczność wrażliwych, leśnych Dusz, co pozwala mi zrobić więcej, docierać dalej, zadbać o swoje zdrowie, zaopiekować zwierzakami na wędrówkach i dzielić z Wami słowami tych opowieśc❤